PRIMUM NON NOCERE
STOWARZYSZENIE PACJENTÓW
Mało kto lubi agresywne reklamy. Leki pod tym względem pobiły proszki do prania i piwo. Gdy włączyć telewizor zawsze na którymś z kanałów, słyszymy, że xxxxxxx jest dobry na ból głowy i brzucha, na ból kości i zatok, że dobry jest na dzień i na noc.
Prawo zezwala na reklamę leków sprzedawanych bez recept. Marketing generuje sprzedaż. Ludzie leczą się w sklepach w kioskach, na stacjach benzynowych. Zachęceni reklamami, połykają tabletki. Jak nie pomoże jedna to bierze się dwie, a potem dalej, następną. Mimo że reklamy czasem zalecają konsultacje ze specjalistą, to wielu sądzi, że sami leczą się właściwie.
Reklamy leków sprzedawanych na recepty, mogą być kierowane tylko do specjalistów. Przy okazji wprowadzania zakazu publicznej reklamy leków na recepty, ograniczono dostęp do informacji medycznej. Np. na polskich serwerach internetowych, do tych informacji dostęp uzyskać może tylko profesjonalista po zalogowaniu.
W USA wiedza ta jest dla wszystkich. W odległej przeszłości, wiedza medyczna była tajemną wiedzą szamana. Jeszcze dwieście lat temu była chronioną tajemnicą rzemiosła. Kilkadziesiąt lat temu, gdy byłem dzieckiem, lekarz decydował czy informować pacjenta o stanie jego zdrowia. Argumentowano to troską o spokój chorego. Dopiero ostatnio tajemnica lekarska stała się prawem pacjenta do prywatności. Tylko on i osoby przez niego upoważnione, powinny być informowane o stanie jego zdrowia.
Tak, na przestrzeni dziejów, ewoluowały zasady informowania chorego. Dziś człowiek ma prawo wiedzieć wszystko o sobie, zaś tajemnica lekarska ma znaczenie zakazu informowania innych.
Inaczej jest z dostępem do wiedzy medycznej. Obowiązuje podział na specjalistów i resztę. Każdy możne oczywiście kupić jakiś podręcznik w księgarni, lecz dostęp do najnowszej wiedzy jest zastrzeżony w internecie, dla profesjonalistów.
Nie lubię reklam i nie sądzę by leki należało reklamować, aż tak agresywnie jak ma to miejsce. W Polsce i w innych państwach UE obowiązuje jednak najgorsze z możliwych rozwiązań. Reklamowane są proste leki, dopuszczone do sprzedaży bez recept. Marketing skłania do samoleczenia tymi lekami. Ograniczono prawo dostępu społeczeństwa do wiedzy medycznej. U wielu, pod presją selektywnych reklam, tworzy się złudzenie, że podejmują właściwe decyzje lecznicze.
Można oczywiście dyskutować czy leki w ogóle powinny być reklamowane. Ja myślę że mogą, ale na tych samych zasadach, co inne produkty. Jeśli już dopuszcza się reklamę, to nie powinna być ona szkodliwa. Agresywne promowanie tylko leków bez recept prowadzi do zażywania ich długo i w dużej dawce co może być niebezpiecznym. Dochodzą do tego: niewiedza o istnieniu innych, skuteczniejszych leków; jak też ryzyko przeoczenia pierwszych objawów poważnej choroby.
Jestem przekonany, iż można i należy zastanawiać się nad zasadnością i kryteriami reklamowania leków, ale bez zastanawiania trzeba likwidować wszelkie bariery w prawie dostępu społeczeństwa do pełnej wiedzy i informacji medycznej.
Adam Sandauer
honorowy przewodniczący Stowarzyszenia
Warszawa 15 października 2005 r.
powrótBank i Numer Konta:
98 2030 0045 1110 0000 0390 6180
BGŻ Oddział w Białymstoku
Wpłaty i pomoc od organizacji i ludzi dobrej woli wymienione są w dziale "podziękowania". jednakże prawie całą
działalność finansujemy z datków i składek tych, którzy sami potrzebują pomocy. jest to kropla w morzu potrzeb.
Jeśli możecie państwo nas wesprzeć, prosimy o choćby najdrobniejszą wpłatę na działalność stowarzyszenia.